Ekonomiści zaczynają rewidować swoje prognozy dotyczące poziomu inflacji w tym roku. Czeka nas czarny scenariusz?
Ostatni komunikat na temat inflacji mówi o wzroście cen rok do roku na poziomie 17,2 proc. To poziom niewidziany w Polsce od 1997 roku. Ekonomiści są zgodni, że to nie jest koniec wzrostu inflacji.
Do tej pory w prognozach przewijała się liczba 20 proc. inflacji, która ma się pojawić w pierwszych miesiącach przyszłego roku. – W lutym inflacja będzie wynosiła 20 proc., tak szacuję – mówił w Polsat News Ludwik Kotecki, członek Rady Polityki Pieniężnej.
Ekonomiści Banku Pekao zakładają w swoich analizach, że inflacja nadal będzie rosnąć, a jej szczyt ma być w lutym 2020 r. w wysokości około 20 proc.
Niektórzy eksperci zaczynają informować, że 20 proc. zostanie przebite już w tym roku. Taką wersję dopuszczają ekonomiści mBanku.
Biorąc pod uwagę to, że ceny ropy w złotych są na dobrej drodze w kierunku +20 proc. w ciągu kilkunastu dni (a dwumiesięczne przeniesienie na paliwa w CPI to około 4,1 proc. na każde 10 proc.), dużo ciekawszy zakład niż jakiś tam luty 2023 to taki, czy inflacja stuknie 20 proc. w tym roku – napisali.
Sytuacja dla portfeli Polaków zaczyna być coraz bardziej dramatyczna. Prognozy Adama Glapińskiego kompletnie rozjeżdżają się z rzeczywistością. W Radzie Polityki Pieniężnej wybuchł konflikt, a prezes NBP zaczyna straszyć prokuraturą członków RPP mających inne zdanie. To nie są dobre wieści dla obywateli.
Źródło: Gazeta Wyborcza